Jesteś na stronie - Moje książki

Vanora

Nowości

Dawne czasy, nieistniejące królestwo. Dwóch synów i jedną córkę mają król Hugh i królowa Ariana. A za sąsiada agresywnego króla Thormoda. Ataki ciągnące się przez wiele lat zakończyć może tylko małżeństwo przedstawicieli obu królestw. Problemem jest zanadto rozpieszczona księżniczka Vanora, która ani myśli poświęcać się dla poddanych swojego ojca. Co zrobi jej matka, Ariana? Wybierze rolę stanowczej królowej czy ustępliwej ciepłej mamy? A może znajdzie jeszcze inne rozwiązanie? Młodość, miłość, macierzyństwo i bunt w posypce z magii, w historycznie osadzonym gatunku fantasy. Książka dla dorosłych.

 

Gdzie można ją kupić ?

Bezpośrednio u mnie pod numerem telefonu 793-656-450 oraz na Allegro.

 

 


Opinie

Mateusz (35 lat):
Książka petarda. Znakomity opis rytuału z kamieniami. Dobrą opcją jest też trochę niedopowiedzeń, zostawiających czytelnikowi przestrzeń na własne domysły.

Agata (39 lat):
„Vanora” bardzo mnie zaskoczyła. Cudowna książka, naprawdę dobre historyczne fantasy. Mocną stroną jest sama konstrukcja, naprawdę przemyślana i niespodziewana. Po kilkudziesięciu stronach narracja trochę wystopowała i pomyślałam: „co tu jeszcze może zdarzyć?”. A tu niespodzianka, a nawet dwie! Autorka z dużym talentem pisarskim.

Małgorzata (56 lat):
Zgrabnie napisana, ciekawa historia.

Anna (57 lat):
Książka magiczna, wciąga i działa na wyobraźnię. Niesie pozytywne przesłanie, że nasze losy zależą w dużej mierze od tego, co sobie sami o życiu opowiadamy. Podnosi wagę dobrych myśli, które de facto wpływają na zdarzenia. Kapitalny zabieg konstrukcyjny powieści, ale o tym już tutaj nic nie powiem, żeby nie psuć niespodzianki.

Urszula bibliotekarka (50 lat):
Po „Vanorę” powinni sięgnąć wszyscy, którzy szukają w lekturze czegoś co zostałoby z nimi na dłużej. Ta opowieść na pewno wyrywa z rutyny czytelniczej! Pod przykryciem ciekawego, średniowiecznego fantasy autorka daje nam coś ważniejszego – historię o wyborach i konsekwencjach. Czyta się tę książkę lekko, a język jest bardzo plastyczny. My naprawdę marzniemy z główną bohaterką na saniach w drodze do zamku jej przyszłego małżonka. Polecam!

Mirek (70 lat):
Gatunek fantasy polega na wyjściu poza intelektualny mainstream. Chodzi o pewną szczególną pozycję, jaką przyjmujemy w postrzeganiu świata, o wyjście poza centrum, poza wspólne, ułożone i zaakceptowane przez ogół doświadczanie rzeczywistości. Jesteśmy istotami rozpiętymi między historią a fikcją literacką i nieustannie pozostający w zawieszeniu między jedną a drugą. Tak pojmuję "Vanorę" i gorąco polecam.




Trochę historii

Przygodę z pisaniem zaczęłam, mając dziewięć lat. Wtedy powstały pierwsze wiersze, a gdy zaczęłam grać na skrzypcach, gitarze i pianinie, część poezji stało się piosenkami. Pod koniec podstawówki zaczęłam pisać opowiadania i powieści. A potem to wszystko: wiersze, piosenki, opowiadania i powieści utknęło na wiele lat w szufladzie. Dlaczego? Bo uznałam, że mam za mało doświadczeń życiowych, by wychodzić z moim pisaniem do ludzi. Narzuciłam sobie warunki bycia pisarką: praca, mąż, dzieci i wiek nie niższy niż 36 lat. Niepotrzebnie czekałam. Już dawno temu powinnam była podzielić się z Wami tym, co mi w duszy gra. I dać Wam radość z czytania moich książek podobnie dużą, jak ja miałam z ich pisania.

Dziennikarstwo

W zaciszu domowym wciąż pisałam powieści i piosenki, szuflada pęczniała a ja skrycie marzyłam o przedstawieniu się światu. Ale był rok 1991, miałam 25 lat (a nie narzucone przez siebie samą 36). Rozwiązaniem okazało się dziennikarstwo. Zaczęłam pisać felietony (na początku pod pseudonimem Weronika Hass), a gdy skończyłam jedne studia, a potem drugie, regularnie już pisałam artykuły na tematy zawodowe, podpisując się Urszula L Kwiatek, czyli już własnym nazwiskiem, z ozdobnikiem L w środku.

Lokomotywa

Byłam już babcią, a nadal nie wydawałam swoich książek. Wymyśliłam bowiem, że muszę najpierw napisać książkę „lokomotywę”, czyli taką, która mnie rozsławi i przetrze szlak dla każdej kolejnej. Na całe szczęście rok 2023 przyniósł mi odwagę do walki z iluzjami, kłodami i schematami, które mnie więziły. W grudniu wydałam jedną z napisanych wcześniej książek. Będzie lokomotywą? Byłoby pięknie. Nie będzie? Nic nie szkodzi. „Vanora” jest gotowa zamieszkać w Waszych domowych biblioteczkach.